Za wszystko odpowiada endorfina czyli naturalny, endogenny (wytwarzany przez organizm) opioid (Sarah Willett: Runner's High)
Jak to się wszystko zaczęło?
(Ciekawe, że badania naukowe i odkrycie endorfiny pojawiło się wtedy, gdy w Stanach Zjednoczonych pojawiła się moda na bieganie).
Teraz mały przerywnik biologiczno - fizjologiczny :)
Endorfina moduluje pracę wielu neuronów, ale nie jest neuroprzekaźnikiem. To hormon należący do grupy endogenicznych opioidów polipeptydowych. Ponieważ zbudowana jest z długich łańcuchów aminokwasów, strukturą przypomina białka, choć jest od nich mniejsza.
Znamy co najmniej 20 różnych typów endorfin. Badania sugerują, że odpowiedzialna za uczucie euforii u biegaczy jest beta-endorfina, gdyż to właśnie endorfiny tego typu mają najsilniejszy wpływ na organizm człowieka podczas wysiłku fizycznego.
Jak działa to "cudo"?
Endorfiny są produkowane w przysadce mózgowej oraz w podwzgórzu mózgowym u większości kręgowców. Produkcja i rozprowadzenie hormonu związane są ze zjawiskiem stresu. Dotyczy to także stresu, który towarzyszy wysiłkowi fizycznemu. (Stres rozumiemy tutaj jako "odczucie" organizmu na dyskomfort z tym wysiłkiem związany).
Zgodnie z tym poglądem endorfiny są wydzielane w mózgu ćwiczącej osoby podczas długotrwałego, ciągłego wysiłku fizycznego z intensywnością na poziomie od umiarkowanego do wysokiego, kiedy oddychanie jest utrudnione. Moment wystąpienia efektu odpowiada czasowi, po którym mięśnie zużywają cały glikogen w nich zmagazynowany. Po upływie ok. 45-60 minut podczas wysiłku następuje moment przejścia z oddychania aerobowego (tlenowego) na anaerobowe (beztlenowe), kiedy to powstaje tzw. dług tlenowy. Niedotlenienie wywołuje stres organizmu, co z kolei może powodować silne wydzielanie endorfin.
Podczas krótszych, intensywnych ćwiczeń również są wydzielane endorfiny, jednakże w ilościach niemierzalnych, uwolnienie endorfin przygotowuje organizm na dalszy wysiłek fizyczny.
Co dzieje się dalej?
Pisałem, że produkcja endorfiny wywołuje emocjonalną reakcję na stres, objawiającą się poprawą nastroju oraz zwiększeniem wytrzymałości i odporności organizmu na ból. To właśnie umożliwia dalszy wysiłek, który w normalnych warunkach nie mógłby być kontynuowany. Subiektywnie opisujemy to przejęciem przez umysł kontroli nad ciałem - "głowa rządzi".
Podsumowując - endorfina, jako wewnętrzny narkotyk powoduje stan podobny do odurzenia narkotycznego zwanego "hajem". Jej powinowatość do receptorów opioidowych działa przeciwbólowo i euforycznie. Dlatego też wielu biegaczy czuje swoiste upojenie po kilkudziesięciu minutach biegania i ma poczucie, że nie może się zatrzymać.
Ale uwaga - podobnie jak w przypadku nielegalnych substancji odurzających, można uzaleznić się od tego stanu. Znane są przecież przypadki uzależnienia się od wysiłku fizycznego powodujące szkody fizyczne i psychiczne.
Podobne działanie endorfin możemy uzyskać podczas:
- walki,
- porodu,
- śmiechu,
- jedzenia czekolady i pikantnych potraw,
- seksu.
Ale... Część badaczy podważa teorię endorfinową uznając ją za efekt placebo. W latach 80 - tych przeprowadzono badania, w których grupie biegaczy podano substancję hamującą działanie endorfin i okazało się, że wystąpiły u nich te same pozytywne efekty, co w grupie, której takiej hamującej substancji nie podano. Co więcej, badania przeprowadzone w Royal Perth Hospital u 8 biegaczy po ukończeniu ultramaratonu nie wykazały wzrostu poziomu beta-endorfiny powyżej normalnego poziomu. (RG Pestell, DM Hurley, R Vandongen: Biochemical and hormonal changes during a 1000 km ultramarathon. Clinical and Experimental Pharmacology and Physiology, May 1989)
Jeśli nie endorfiny, to co?
W 2001 roku, badacze z Nottingham Trent University (Daniel J. DeNoon: Is 'Runners' High' a Cure for Depression? WebMD Medical News, September 2001) wysunęli teorię, że za powstawanie euforii odpowiedzialna jest inna substancja wytwarzana przez nasz organizm - fenyloetyloamina, blisko spokrewniona z amfetaminą. U wszystkich badanych stwierdzono podwyższony poziom tej substnacji po zakończeniu wysiłku. Wzrost był proporcjonalny do długości i intensywności wykonywanych ćwiczeń.
Faktem jest również, że osoby cierpiące na depresję mają niski poziom fenyloetyloaminy i to tłumaczy, dlaczego aktywność fizyczna jest naturalnym środkiem antydepresyjnym. Po podaniu fenyloetyloaminy u większości chorych na depresję następuje szybka doraźna poprawa nastroju (w ciągu około 30 minut).
A najnowsza teoria, utworzona przez badaczy z Georgia Insitute of Technology oraz Uniwersytetu Kalifornijskiego mówi, że za wszystko odpowiedzialne są kannabinoidy (Research Locates Source of Runner's High Experienced by Athletes The Georgia Institute of Technology, January 2004). A dokładnie anandamid (występuje w niewielkich ilościach w czekoladzie - o czekoladziebyło wyżej, więc chyba coś w tym jest). Ma on podobne działanie do THC (tetrahydrokannabinol), substancji psychoaktywnej zawartej w marihuanie. Naukowcy doszli do wniosku, że ból mięśni i długotrwały stres fizyczny prowadzi do aktywacji układu endokannabinoidowego, który wywołuje u sportowców odurzenie i tym samym stan euforii. Aktywację kannabinoidów można osiągnąć nie tylko podczas wysiłku fizycznego, ale także poprzez masaż (co tłumaczyłoby zresztą jego relaksujący i odprężający nie tylko ciało efekt).
Podsumowując można stwierdzić, że opisywany w różnoraki sposób stasn euforii pojawia się na skutek reakcji chemicznych zachodzących w naszym ciele. Niezależnie czy będziemy zwolennikami teorii endorfinowej, fenyloetyloaminowej czy kannobioidowej, fakt pozostaje faktem - wysiłek fizyczny (w tym bieganie oczywiście) znacznie poprawia nasz nastrój i wprawia w stan miłego upojenia. Na każdego z nas reakcje chemiczne organizmu będą wpływały inaczej, jednak nie podlega dyskusji, że warto skorzystać z dobrodziejstw, jakimi obdarzyła nas natura :)
Zresztą, jeśli ktokolwiek choć raz poczuł ten przemiły stan, będzie chciał do niego powracać, czego wszystkim Czytelnikom życzę.
Mam nadzieję, że nie zanudziłem długością wpisu, ani mnogością pojęć medycznych :) A ponieważ każda Akademia poza wykładami proponuje zajęcia praktyczne, zapraszam na trening, by wykorzystać wiedzę, a teorię przekuć w praktykę.
W kolejnym odcinku Akademii słów kilka o tym, jak zacząć biegać...