Końcówka maja była dla mnie i Rodzinki czasem przeprowadzki i związanego z nią zamieszania. Kto się przeprowadzał wie, co mam na myśli. Pakowanie, odświeżanie mieszkania, sprzątanie, rozpakowywanie i takie różne... Zamieszania co nie miara :) I właśnie z tego powodu w maju nie było nowych wpisów. A później? No cóż, małe przejściowe problemy techniczne. W nowym mieszkanku nie mamy jeszcze na stałe neta. Ale w końcu się zebrałem i piszę, co u nas przed biegiem.
To już tylko sześć dni, więc zwalniamy tempo, ładujemy akumulatory i dietę wzbogacamy o większą ilość węglowodanów i tłuszczy. A jak bieganie? SUPER. Do końca maja standardowe treningi (choć trochę zaburzone przez przeprowadzkę); początek czerwca też biegowo. W minionym tygodniu ostatni sprawdzian i dłuższe wybieganie. Przebiegliśmy 22 km znaną już trasą (Puszcza Zielonka, Dziewicza Góra). Uważam, że całkiem nieźle. Luźno, spokojnie i bez spinania na czas. Wyszło 1h 37 min. Luz po biegu i praktycznie bez zmęczenia.
Do tego wczoraj 6 km, dziś też jeszcze 6. W przyszłym tygodniu w poniedziałek i wtorek 6 km (poniedziałek planujemy też ostatnie zakupy i odprawę przed "Godziną zero" jeszcze na miejscu), a w środę ruszamy z Poznania do Cisnej :)
Planujemy się wyspać, w czwartek mały rozruch, potem odpoczynek psychiczny i w piątek o 3.00 na START :) Oj, będzie się działo! :)
![]() |
Smerek 1222 m n.p.m. - Koniec III etapu Biegu 51 km |
Pewnie nie odezwę się już przed biegiem, więc trzymajcie kciuki. Kolejny wpis po powrocie (Tylko kiedy to będzie? ;) "Gdy emocje już opadną, jak po wielkiej bitwie kurz...")
To na koniec jeszcze w ramach dodania sobie otuchy i w celach motywacyjnych motto biegu Leadville 100 (100 mil): "Jesteś twardszy, niż ci się zdaje; może dokonać więcej, niż myślisz!"
Pozdrawiam
Dla zainteresowanych - oto, co przed nami:
i jeszcze dalej: przez Tarnicę (1346m) i Halicz (1333m) do Wołosatego (ok. 650m) - 100 km :)
P.S. Mam nadzieję, że jak będzie ciężko, to spotkamy na trasie jakiegoś bieszczadzkiego anioła, który pomoże.