Wykonanie zajmuje trochę czasu i "pochłania" kilka kuchennych naczyń, ale przyjemność z przygotowania jak dla mnie duża, a efekt końcowy satysfakcjonujący.
SKŁADNIKI:
- 1/2 selera,
- 3 marchewki,
- 3 pietruszki,
(generalnie włoszczyzna, bo do gotowania warzyw zostawiłem też por, który później usunąłem, bo nie lubię tych ciągnących się włókien)
- 1/2 szklanki soczewicy czerwonej,
- 1/2 szklanki kaszy gryczanej,
- bułka tarta (na oko - do zagęszczenia masy),
- kilka łyżek mielonego siemienia lnianego,
- 2 jajka,
- średniej wielkości cebula,
- przyprawy do smaku: pieprz, sól, ziele angielskie i liść laurowy.
WYKONANIE:
Warzywa gotujemy z dodatkiem przypraw (uwaga, żeby nie rozgotować), a w osobnych garnkach - soczewicę (Gotowałem na "czuja" - tak, żeby była miękka. Po ugotowaniu miała konsystencję papki, ale nie była to rozgotowana breja.) i kaszę.
Po odsączeniu kaszę wraz z soczewicą przekładamy do miski i dodajemy starte warzywa. (Soczewicę przetarłem przez sitko, żeby została tylko masa bez wody).
Do tego dorzucamy cebulę (poszatkować w drobną kostkę lub potraktować blenderem), jajka, bułkę tartą i len. Mieszamy do uzyskania jednolitej masy. W zależności od upodobań doprawiamy ulubionymi przyprawami. Ja dorzuciłem tylko pieprz i sól.
Z masy formujemy klopsiki, spłaszczamy, obtaczamy w bułce tartej i smażymy na patelni, aż się zrumienią. (Polecam smażyć na małym ogniu, żeby się nie spaliły).
Gotowe klopsy można pozostawić w lodówce i odgrzać w piekarniku (150 stopni C, 15 minut)
Z podanego przepisu wyszło mi 10 klopsów.
Smacznego
P.S. A tak prezentują się jako burgery:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz